No dobrze, może nie najlepszy, ale na pewno najbardziej wartościowy. Najbardziej wartościowy darmowy kurs online, w jakim brałem udział. Taki tytuł brzmi już bardziej rzeczowo i znacznie bliżej mu do prawdy. Nie piszę bynajmniej, że to najlepsze, co jest w internecie. Nie przejrzałem jeszcze całego.

Do rzeczy – jeśli miałbym wybrać jedną umiejętność, która znacząco wpłynęła na moją pracę – wybrałbym poprawne pisanie na klawiaturze. Co w tym takiego wielkiego? Wszyscy już potrafią pisać na klawiaturze, maile idą w dziesiątki (setki!) dziennie. Pomimo tego, że coraz więcej piszemy na social mediach używając telefonu komórkowego (jak ja nie lubię tej małej klawiaturki!) to pełnowymiarowa klawiatura gości na pewno w pracy a pewnie jeszcze w domu.

Sam a kurs poprawnego pisania na klawiaturze zabrałem się 3 lata temu – dość późno, bo po 7 latach pracy zawodowej, w której pisałem sporo. Pamiętam jeszcze czasy „mistrza klawiatury” w gimnazjum, który jakoś nikogo z mojej szkoły nie nauczył prawidłowego używania wszystkich przycisków. Ja jednak nie instalowałem żadnego oprogramowania, nie wykupowałem kursów online (ani tym bardziej stacjonarnych!). Założyłem tylko konto na Typing.com i systematycznie (mniej lub bardziej) przez kilka miesięcy klikałem po 5-10 minut dziennie. Po podsumowaniu wszystkiego zeszło na tym procesie około 10 godzin, co wydaje się pokaźną liczbą, jednak jest to czas, który pewnie spędziłbym i tak scrollując wall na FB, żeby oderwać się na chwilę od pracy.

Żeby powiedzieć, czy było warto (chyba zdradziłem odpowiedź na to pytanie już samym tytułem :-/) muszę przybliżyć specyficzny sposób pisania, który wydawał mi się naturalny. Do pisania używałem 4 palców – trzech lewej dłoni i palca wskazującego prawej dłoni. Jak teraz o tym pomyślę, to aż mi wstyd – to mniej niż połowa. Przy takim stylu w jakiś dziwny sposób potrafiłem pisać wystarczająco szybko, ale musiałem jednak co chwilę patrzeć na klawiaturę.

Pisząc teraz mój wzrok praktycznie cały czas wpatrzony jest w migający kursor. Dodatkowo pracuje wszystkie 10 palców. Nie oznacza to, że nie robię pomyłek, ale jest ich znacznie mniej, niż poprzednio. Dodatkowo cały czas śledzę słowa, które piszę, bo nie patrzę już na symbole na klawiaturze.

Ciekawa umiejętność, która rozwinęła się podczas ćwiczeń, to umiejętność pisania również bez patrzenia w ekran – szczególnie przydatna podczas słuchania kogoś i notowania tego, co opowiada. Bardzo przydatne podczas przepisywania tekstów ręcznie zapisanych (aczkolwiek, coraz mniej osób pisze ręcznie, nad czym ubolewam, bo bardzo lubię pisać piórem).

Jeśli kiedyś się do tego zabierałeś, ale zrezygnowałeś, bo nie widziałeś efektów – miałem tak samo. To trudny okres „przegięcia” umiejętności, kiedy szybciej piszesz „po staremu” a nowo nabywany nawyki sprawiają, że piszesz znacznie wolniej. Jeśli nie jest to mail, na który musisz odpisać natychmiast – daj sobie tą minutę, żeby użyć wszystkich palców, nie patrząc na klawiaturę. Z perspektywy 3 lat mogę napisać jedno – warto.

Kategorie: Rozwój